Warszawiacy już od kilku miesięcy korzystają z możliwości jakie daje prywatny wynajem samochodu. Masz dwa auta? Rzadko korzystasz ze swoich 4 kółek? Zarób dodatkowe pieniądze na utrzymanie pojazdu lub podreperuj domowy budżet.
Społecznościowy carsharing to nowy trend inwestycyjny, który podobnie jak Airbnb – tyle, że dla samochodów, zyskuje na popularności w Polsce. Właściciele pojazdów zarabiają spore sumy oferując na platformach carsharingowych własne auta lub np. tzw. „drugie auto w rodzinie”. Może to pokryć koszty utrzymania lub nawet zakupu samochodu.
– W ostatnim roku wypłaciliśmy polskim właścicielom samochodów kwotę prawie 260 000 złotych. Wielu posiadaczy aut myśli, że atrakcyjne zarobki dotyczą tylko nowych modeli. Ale auta wszystkich marek, typów i praktycznie w każdym wieku zarabiają. Popyt na wynajem krótkoterminowy rośnie w siłę z każdym rokiem, a co za tym idzie, rośnie także zainteresowanie wynajmem poprzez naszą platformę. Przykładem jest Fiat Grande Punto z 2007 roku, którego właściciel zarobił już ponad 9 500 zł za wynajem samochodu, więc koszt zakupu auta zwrócił się prawie dwukrotnie – komentuje Robin Švaříček, CEO platformy HoppyGo. Inne dobrze zarabiające, popularne wśród kierowców auta to m.in. dwuletni SUV Škoda Karoq, ośmioletni Opel Insignia, czy ponad dziesięcioletnie Audi A3. – “Na samochodzie można zarobić nawet jeśli jednocześnie używa się go na własne potrzeby, średnio aktywny właściciel w Polsce zarabia póki co prawie 4000 złotych rocznie – dodaje.
Zainteresowanie społecznościowym carsharingiem w Polsce sukcesywnie rośnie z roku na rok.
W ostatnim czasie dodatkowo zostało pobudzone przez brak samochodów na rynku, spowodowany opóźnieniami w dostawach w czasie trwającej ciągle pandemii COVID-19. Drugim powodem jest rosnąca inflacja i zapaść gospodarcza, która mocno rewiduje portfele Polaków.
– Obecnie carsharing nie jest już postrzegany jako usługa kierowana wyłącznie do osób bez własnego samochodu. Coraz wyraźniej widać, że staje się rozwiązaniem ułatwiającym kierowcom krótkoterminowy wynajem aut dostawczych, modnych w ostatnim czasie camperów czy po prostu samochodów większych niż ich własne – do wykorzystania w konkretnym celu takim jak np. wakacje z całą rodziną, przeprowadzka, etc. – tłumaczy zmianę zachowań użytkowników Švaříček.
– Co więcej, nawet właściciele, którzy wcześniej nie wyobrażali sobie oddania własnego samochodu w cudze ręce, coraz częściej postrzegają carsharing jako sposób na pokrycie rosnących kosztów utrzymania i eksploatacji pojazdu właśnie poprzez wypożyczenie samochodu – dodaje.
W ciągu pierwszego roku platforma HoppyGo zarejestrowała kilkuset nowych właścicieli samochodów z Polski. Zaletą tego rozwiązania jest to, że właściciele nie wnoszą żadnych opłat za oferowanie samochodu do wynajęcia, a pieniądze za wynajem otrzymują na swoje konto bankowe najpóźniej w ciągu 7 dni roboczych. Zainteresowanie rośnie, rosną też zarobki użytkowników aplikacji. W pierwszym roku działania HoppyGo w Polsce pięciu właścicieli samochodów zarobiło ponad 10 000 złotych, kolejni są już blisko tego pułapu.
Nawet jeśli właściciel zdecyduje się na inwestycję w samochód właśnie z przeznaczeniem na wynajem peer to peer, zakup auta może więc zwrócić się w całości już w ciągu kilku lat. – Biorąc pod uwagę popyt, który w ciągu ostatniego roku w całym HoppyGo wzrósł o ponad 80%, rozwijamy aplikację i przygotowujemy nowe rozwiązania, aby jeszcze lepiej wspierać właścicieli w wynajmowaniu ich aut. Chcemy pomóc im w osiągnięciu ich celów finansowych, na przykład poprzez właściwe ustalenie cen za wynajem – podsumowuje Švaříček.