Po godz. 15.30 zakończył się marsz 4 czerwca organizowany w Warszawie przez Donalda Tuska i Platformę Obywatelską. Z szacunkowych obliczeń Onetu wynika, że frekwencja w kulminacyjnym momencie, czyli o godz. 15, wynosiła co najmniej 300 tys. osób.
Wszyscy pragnęliśmy ogromnego protestu społecznego, ponieważ aktualna władza doprowadziła do takiego stanu rzeczy. Odetchnęliśmy z ulgą i nadzieją, wzruszaliśmy się wielokrotnie, poczuliśmy wspólnotę.
“Jeśli nie chcesz, żeby w Polsce każdego dnia łamano prawa obywatelskie, to jesteś przeciw PiS-owi. Jeśli nie chcesz, żeby polskie kobiety były upokarzane, żeby polskim kobietom odbierano fundamentalne prawo, to jesteś przeciw PiS-owi. Jeśli jesteś przeciw korupcji, złodziejstwu, drożyźnie, to jesteś przeciw PiS-owi. Jeśli jesteś przeciwko kłamstwu i cenzurze, pogardzie i nienawiści wylewającej się każdego dnia z tzw. publicznych mediów, to znaczy, że jesteś przeciwko PiS-owi — mówił Donald Tusk.”
Z całą pewnością była to wielka manifestacja niezadowolenia znacznej części aktywnych obywateli, którzy zaniepokojeni autorytarnymi działaniami rządu chcą jego odsunięcia od władzy.